Większość z Wam pamiętam człowieka, który wyjechał do Chin, kupił części potrzebne do złożenia iPhone’a i zrobił to w hotelowym pokoju. Tym razem powrócił z równie ciekawym pomysłem.
Jak się chce, to się da się
Scoty Allen, bo o nim właśnie mowa, zaprezentował na swoim kanale YouTube film, w którym sam montuje w swoim iPhonie 7 działające złącze mini jack. Jak wiadomo – Apple odeszło od tego rozwiązania wraz z wprowadzeniem modeli 7 i 7 Plus.
Nie, to nie jest kolejna porcja nieprawdziwych newsów, w których użytkownicy rzekomo wiercili dziury w swoich nowych smartfonach od Apple. Allen włożył w to przedsięwzięcie naprawdę dużo pracy. Odpowiednio zaplanował wycięcie otworu, zakupił potrzebne podzespoły i pobawił się oprogramowaniem tak, by jego modyfikacja zadziałała.
Samozaparcie kluczem do spełnienia marzeń
Najbardziej w tym wszystkim podoba mi się jego uparte dążenie do celu. Ktoś powie, że dodanie mini jacka to nic wielkiego, ale warto wspomnieć, że Scoty poświęcił na to 3 miesiące. Dodajmy do tego setki dolarów wydanych na podzespoły i dostęp do zaawansowanych urządzeń, by wszystko złożyć w jedną całość.
Są dwie różnice w porównaniu do ostatniego modelu z fabrycznym 3,5mm jackiem (6s) to delikatnie inne umiejscowienie portu (twórca musiał uważać na wewnętrzne podzespoły).
Druga różnica to pierwszeństwo portów mini jack i Lightning. Mianowicie nie mogą one działać w tym samym momencie. Wszystko przez to, że patent Amerykanina opiera się na przejściówce 3,5mm jack – Lightning.
Poniżej prezentujemy Wam filmik, w którym Scoty udokumentował całą swoją pracę. Jeśli chcecie zobaczyć efekt końcowy, przenieście się do 30 minuty.
Źródło: 9To5Mac.com, Foto: 9To5Mac.com, cnet.com
Oceń stronę
[Ocen: 0 Średnia: 0]