Źródło grafiki: apple.com
Do naszych serwisów coraz częściej trafiają właściciele słuchawek AirPods Max, zgłaszający różne usterki. Niestety, w wielu przypadkach przyczyną problemów okazuje się nieoryginalność urządzenia. Oryginalne Apple AirPods Max to produkt klasy premium, który niestety padł ofiarą licznych podróbek. Jeśli zastanawiają się Państwo nad zakupem słuchawek z niepewnego źródła, warto zapoznać się z tym artykułem.
Na rynek trafia coraz więcej kopii, które do złudzenia przypominają oryginały – zarówno pod względem wyglądu, jak i użytych materiałów. Różnice sprowadzają się jedynie do drobnych detali, często trudnych do wychwycenia bez specjalistycznej wiedzy. W efekcie wiele osób mylnie uważa, że ma do czynienia z w pełni oryginalnym sprzętem.
Weryfikacja numeru seryjnego
Pierwszą czynnością, którą podpowiadają niemal wszystkie poradniki, to weryfikacja numeru seryjnego na stronach Apple. Warto jednak pamiętać, że już większość zaawansowanych replik wykorzystuje skradzione lub wygasłe numery seryjne z wcześniejszych partii produkcyjnych. Dlatego sam numer nie stanowi wystarczającego dowodu autentyczności. Niemniej zawsze warto to sprawdzić.
Numer seryjny, znajduje się pod lewą poduszką nauszną, na opakowaniu a także można go sprawdzić w systemie po sparowaniu słuchawek. Wszystkie te numery muszą być takie same.

Źródło grafiki: zbitaszybka.pl
Jak sprawdzić i zweryfikować numer seryjny słuchawek na stronie Apple?
- Otwórz ustawienia urządzenia, które jest sparowane ze słuchawkami.
- Wejdź do sekcji Bluetooth.
- W wyświetlonej liście znajdź swoje Apple AirPods, a następnie kliknij przycisk „Więcej informacji”.
- Na ekranie wyświetli się numer seryjny. Wprowadź go na stronie https://checkcoverage.apple.com/?locale=pl_PL
Jeżeli numer znajduje się w bazie Apple, wyświetlony zostanie status gwarancji, data zakupu oraz rodzaj urządzenia. Warto to zestawić z informacjami uzyskanymi od sprzedającego. Często sprzedawcy podróbek, w celu uwiarygodnienia pokazują fikcyjne paragony lub faktury – warto zostawić daty sprzedaży z tych dokumentów z data sprzedaży wyświetlającą się w systemie.
Tak jak wspominaliśmy, nie można poprzestać jedynie na weryfikacji numeru seryjnego. Na rynku coraz częściej pojawiają się bardzo dobrze podrobione urządzenia, które zachowują spójność numeru seryjnego, data zakupu z systemu Apple pokrywa się z datą zakupu na fakturze / paragonie itd.
Analiza opakowania i dokumentacji
Apple bardzo dużą wagę przykłada do szczegółów oraz „pierwszego wrażania”. Ich opakowania to małe dzieła sztuki cechujące się idealnym spasowaniem elementów tekturowych bez śladów kleju. Niestety, te podrobione potrafią bardzo dobrze imitować w tym względzie oryginały. Jest jednak kilka detali na które warto zwrócić uwagę:
Najlepsze podróbki mają wytłoczenia i pogrubienia jak oryginalne opakowania, jednak różnicę często widać od wewnętrznej stronie wieczka. W oryginale jest widoczne wytłoczenie od wewnętrznej strony, w podróbkach często nie.
W oryginale, wytłoczka w której znajdują się słuchawki, jest wykonana z tworzywa, które przypomina wysokiej jakości matową tekturę. Podróbki często mają tę wytłoczkę wykonaną z błyszczącego plastiku.
Oryginały posiadają pełną dokumentację w języku kraju sprzedaży z poprawną terminologią.
Kolor loga oraz napisu AirPods Max w oryginale, jest w takim samym kolorze co słuchawki. Jeżeli kolor słuchawek i napisów się różnią, jest to wyraźny sygnał ostrzegawczy.
Jakość wykonania i materiały
Oryginalne AirPods Max cechują się doskonałym doborem materiałów – aluminiowe nausznice, stalowy pałąk i wysokiej jakości tkaniny – co przekłada się na solidną wagę i poczucie trwałości. Podróbki najczęściej odstają pod tym względem. Nie raz widzieliśmy „AirPods Max”, które okazywały się wykonane głównie z plastiku i tańszych zamienników gumy czy silikonu – chociaż wszystko zależy od jakości podróbek.
Dla pozoru niektóre fałszywki dodają nawet obciążniki, by imitować masę oryginału (386,2 g), jednak w dotyku i tak brakuje im chłodnego, metalowego odczucia. Ponadto jakość wykończenia pozostawia wiele do życzenia – na podróbkach często widać nadlewki i łączenia tworzywa, podczas gdy oryginały są idealnie gładkie. Regulacja wysuwania słuchawek również zdradza tańszą konstrukcję: w oryginale teleskopowe ramiona chodzą z przyjemnym oporem i bezgłośnie, a w kopiach potrafią trzeszczeć lub stawiać nierówny opór.
Co więcej, w testach wytrzymałości zauważyliśmy, że podróbki łatwo się odkształcają – np. pałąk może trwale się wygiąć pod naciskiem – podczas gdy oryginalny AirPods Max dzięki solidnej ramie zachowuje kształt.
Oryginalny pokrowiec AirPods Max (po prawej) jest wewnątrz wykończony aksamitną tkaniną i zawiera wytłoczony napis Designed by Apple in California. Podróbki (po lewej) często nie mają takiego napisu ani welurowego wnętrza. Co ważne, po przejechaniu palcem wewnętrznej części „pod włos” pozostawia wyraźny ślad.

Źródło grafiki: e-katalog.pl
Smart Case ma unikalny kształt, który zostawia pałąk na wierzchu i wykorzystuje magnesy do wprowadzania słuchawek w stan uśpienia. Fałszywe etui potrafią odbiegać formą – niektóre obejmują całe słuchawki (brakuje charakterystycznego wycięcia na pałąk) albo wykonane są z cieńszego, sztywniejszego materiału, który nie chroni tak dobrze. Oryginał jest idealnie dopasowany – słuchawki nie latają luzem w środku – a zamknięcie na magnesy działa pewnie. W tanich kopiach etui zdarza się niedokładne spasowanie lub zbyt mocne magnesy, przez co wkładanie i wyjmowanie słuchawek bywa problematyczne. Te subtelne różnice w jakości wykonania są od razu wychwytywane przez nasze doświadczone oko i często wystarczą, by oddzielić oryginał od repliki jeszcze zanim przejdziemy do testów elektroniki.
Działanie mechanizmów i zawiasów
Rozbierając AirPods Max, zwracamy szczególną uwagę na mechanikę zawiasów, pałąka i regulacji – to kolejne miejsca, gdzie podróbki zdradzają swoje pochodzenie. W oryginalnych słuchawkach zawiasy łączące nausznice z pałąkiem pracują płynnie i z wyraźnym, lecz cichym skokiem. Fałszywe egzemplarze często mają zawiasy albo zbyt luźne, chwiejne – albo przeciwnie, zacinające się. Brakuje im tej precyzji wykonania, przez co ruch obracania i składania nie jest tak gładki. Różnicę widać również w wysuwanym pałąku: oryginał ma metalowy rdzeń o kontrolowanym wsuwie, natomiast w imitacjach mechanizm bywa plastikowy, co objawia się nierównym ruchem i potrafi wydawać skrzypienie przy regulacji.
Z perspektywy serwisu Apple jedną z „tajemnic” konstrukcyjnych AirPods Max jest możliwość demontażu pałąka – w oryginale w górnej części każdej nausznicy ukryto drobny otwór, w który wystarczy włożyć narzędzie do wysuwania karty SIM, aby odblokować zatrzask pałąka. Ułatwia to serwisową wymianę opaski lub jej czyszczenie. W zdecydowanej większości podróbek takiego otworu brak, bo imitacje nie odwzorowują tego mechanizmu. Co więcej, końcówki pałąka w oryginale są metalowe i bardzo wytrzymałe, więc nawet przy silnym naprężeniu nie pękają. Natomiast w podróbkach często trafiamy na plastikowe mocowania, które przy upadku czy mocnym wygięciu potrafią pęknąć lub ułamać się w zawiasie. To samo dotyczy śrub i łączeń wewnątrz: Apple używa specjalnych, płasko licowanych śrub (trudnych do odkręcenia bez dedykowanych narzędzi), a w replikach widujemy zwykłe śrubki krzyżakowe wystające ponad powierzchnię. Takie różnice konstrukcyjne są od razu widoczne, gdy dane słuchawki trafią na nasz stół – nawet bez podłączania do systemu możemy poznać, że mechanizmy nie trzymają standardu Apple.
Jakość dźwięku i funkcjonalność
Nawet jeśli podróbka wizualnie przypomina oryginał, prawdziwy test przychodzi po jej włączeniu. W naszym serwisie często porównujemy brzmienie podejrzanych egzemplarzy z autentycznymi AirPods Max stojącymi na półce. Różnice są uderzające. Oryginalne słuchawki grają bogato i czysto, z głębokim basem oraz wyraźnymi wysokimi tonami – dźwięk jest zbalansowany dzięki zaawansowanemu przetwarzaniu sygnału Apple (w tym funkcji Spatial Audio). Natomiast większość podróbek brzmi płasko. Brakuje im klarowności – dźwięk bywa jak przez mgłę, z niewyraźnym wokalem i słabszym basem. Często dopiero bezpośrednie zestawienie ujawnia, jak bardzo replika ustępuje oryginałowi, choć mniej wymagający użytkownik mógłby na pierwszy rzut ucha nie wychwycić wszystkich braków. Zdarzają się co prawda kopie grające „całkiem nieźle” jak na tę półkę cenową, ale nawet one nie dorównują bogactwem brzmienia prawdziwym AirPods Max.
Wbudowane technologie audio również działają inaczej. Aktywna redukcja szumów (ANC) to jedna z flagowych cech AirPods Max – oryginał potrafi zadziwiająco dobrze wyciszyć otoczenie. Fałszywki często reklamują się jako „z ANC”, ale w praktyce ich układ redukcji szumów jest dużo mniej skuteczny. W naszym serwisowym labie sprawdzamy to, włączając kontrolowany hałas otoczenia: prawdziwe AirPods Max wyraźnie tłumią szum bez degradacji muzyki, podczas gdy podróbki przepuszczają wiele dźwięków tła albo wprowadzają słyszalne zniekształcenia przy aktywnym ANC. Bywa, że tryb ANC w imitacji praktycznie w ogóle nie działa – różnica między włączonym a wyłączonym jest minimalna. Podobnie jest z trybem Transparency (przepuszczania dźwięków otoczenia): oryginał wykorzystuje zaawansowane mikrofony, by dostarczyć naturalny, czysty dźwięk otoczenia, natomiast w podróbkach często słyszymy sztucznie brzmiący, przytłumiony sygnał z mikrofonów marnej jakości.
Dźwięk przestrzenny (Spatial Audio) to kolejna funkcja powiązana z oryginalnymi AirPods Max, dająca wrażenie otaczającego nas audio 3D. Nasze doświadczenie pokazuje, że większość podróbek w ogóle nie posiada tej funkcji – są traktowane przez urządzenie jak zwykłe słuchawki stereo, bez możliwości dynamicznego śledzenia ruchów głowy. Oryginał ma wbudowane czujniki (żyroskopy, akcelerometry) i układ H1, który pozwala na śledzenie położenia głowy i odpowiednie korygowanie sceny dźwiękowej. Fałszywe AirPods Max zazwyczaj nie są w stanie tego naśladować. Nawet jeśli uda im się oszukać iPhone’a, by pokazał opcję Spatial Audio, dźwięk nie „podąża” za ruchem głowy tak jak powinien – brak zaawansowanej kalibracji i mocy obliczeniowej oryginału. W praktyce więc użytkownik repliki nie doświadczy tego samego przestrzennego efektu; co najwyżej może usłyszeć jakiś prosty efekt pseudo-przestrzenny, daleki od prawdziwego Dolby Atmos z dynamicznym śledzeniem, którym chwali się Apple.

Źródło grafiki: zbitaszybka.pl
Funkcje i kompatybilność z ekosystemem Apple
Oryginalne AirPods Max są zaprojektowane do ścisłej współpracy z urządzeniami Apple – to czuć od momentu pierwszego uruchomienia. Gdy wyjmujemy nowe słuchawki Apple z pudełka i zbliżymy do iPhone’a, na ekranie pojawia się animacja parowania z wizerunkiem AirPods Max oraz informacja o stanie baterii słuchawek. W podróbkach często tego brakuje. Użytkownicy zgłaszają, a i my sami zaobserwowaliśmy, że tańsze repliki nie wywołują żadnego pop-upu na iPhonie – trzeba je łączyć ręcznie przez ustawienia Bluetooth, gdzie figurują jako zwykły zestaw słuchawkowy. Co więcej, nierzadko już na tym etapie system iOS wyświetla ostrzeżenie w stylu „Nie można zweryfikować AirPods” świadczące o wykryciu nieoryginalnego akcesorium. Dopiero lepiej podrobione egzemplarze potrafią częściowo imitować zachowanie oryginału podczas parowania – zdarzało nam się spotkać kopie wykorzystujące imitacje prawdziwego chipa Apple w środku, dzięki czemu iPhone rozpoznawał je jako AirPods Max z nazwy. Takie urządzenie potrafi nawet pokazać poziom naładowania baterii w widżecie i symbol słuchawek w ustawieniach, jednak wciąż nie oznacza to oczywiście pełnej funkcjonalności oryginału.
Po sparowaniu różnice w współpracy z ekosystemem Apple stają się jeszcze bardziej widoczne. AirPods Max w oryginale korzystają z iCloud, co umożliwia automatyczne przełączanie się między urządzeniami Apple przypisanymi do tego samego konta – np. słuchawki same przełączą dźwięk z iPhone’a na MacBooka, gdy zaczniemy oglądać coś na komputerze. Podróbki zazwyczaj nie oferują takiej „magii”. Automatyczne przełączanie i parowanie wielopunktowe w ramach iCloud praktycznie nie działa w fake’ach – traktowane są one przez system jako osobne akcesorium Bluetooth dla każdego połączenia. Również integracja z Siri i sterowanie z poziomu urządzeń Apple jest ograniczona. Oryginał pozwala np. przytrzymaniem pokrętła lub komendą głosową – aktywować Siri, a podróbka często w ogóle nie reaguje na „Hey Siri” (chyba że telefon słucha przez mikrofon). Sterowanie gestami i czujnikami także bywa okrojone – AirPods Max mają choćby czujniki zbliżeniowe, które wykrywają zdjęcie ich z głowy i automatycznie pauzują muzykę. W tańszych kopiach zazwyczaj takiego czujnika zdejmowania brak, więc muzyka gra dalej, aż użytkownik sam wstrzyma odtwarzanie.
Kolejnym elementem ekosystemu jest aplikacja Find My (Znajdź) oraz ogólnie identyfikacja słuchawek przez system. Oryginały integrują się z Find My – można je namierzyć na mapie, odtworzyć dźwięk w razie zgubienia, a po rozłączeniu odnotują ostatnią znaną lokalizację. Większość podróbek nie pojawi się w aplikacji Znajdź w ogóle, bo brakuje im odpowiedniego zabezpieczenia i uwierzytelnienia Apple. Zdarzył się co prawda przypadek wyjątkowo zaawansowanej repliki, która zdołała oszukać system na tyle, że była widoczna w Find My i deklarowała obsługę ANC oraz Spatial Audio. To jednak wyjątki potwierdzające regułę – takie „idealne” klony były dotychczas bardzo rzadkie – ale to oczywiście może się zmienić. W praktyce 99% podróbek nie oferuje pełnej kompatybilności z ekosystemem Apple. Często mają one gorszy zasięg Bluetooth (np. ledwo 3-5 metrów zamiast ponad 10 m w oryginale), krótszy czas pracy na baterii oraz problemy z utrzymaniem stabilnego połączenia. Wiele deklarowanych funkcji okazuje się czysto teoretycznych – przykładowo tryb Transparency może istnieć w ulotce, ale jego działanie jest szczątkowe. Na serwisie często widzimy też, że takie słuchawki nie dają się zaktualizować ani sprawdzić w systemie Apple (np. próba wgrania nowego firmware’u przez iPhone’a kończy się fiaskiem, co jest oczywiście kolejną czerwoną flagą świadczącą o nieoryginalności).
Reakcja systemu Apple na podróbki
Apple doskonale zdaje sobie sprawę z istnienia „kosmetycznie” perfekcyjnych podróbek i od pewnego czasu aktywnie je demaskuje na poziomie oprogramowania. W serwisie zauważyliśmy, że nowsze wersje iOS (16 i wyżej) potrafią automatycznie wykryć nieoryginalne słuchawki. Jeśli użytkownik spróbuje podłączyć podrabiane AirPods Max do iPhone’a lub iPada, urządzenie może wyświetlić komunikat „Nie można zweryfikować AirPods” – informujący, że podłączane słuchawki nie zostały potwierdzone jako oryginalne Apple. To okienko ostrzegawcze zazwyczaj daje wybór: „Nie łącz” (domyślna opcja) lub mniejszym drukiem możliwość przejścia do ustawień Bluetooth i mimo wszystko sparowania urządzenia. Apple celowo utrudnia nieświadomemu klientowi korzystanie z repliki, aby zwrócić jego uwagę na potencjalne oszustwo. Sam komunikat nie blokuje całkowicie użycia słuchawek – można je nadal sparować przez ustawienia – ale jasno ostrzega, że mogą one „nie działać zgodnie z oczekiwaniami”. Użytkownicy opisują na forach i u nas w serwisie zdziwienie, gdy na ekranie ich iPhone’a pojawia się takie ostrzeżenie zaraz po zakupie okazyjnych „AirPods”. Często dopiero ten komunikat uświadamia im, że padli ofiarą podróbki.
Warto dodać, że ekosystem Apple ma też inne sposoby weryfikacji. Na stronie wsparcia Apple można sprawdzić numer seryjny urządzenia – w przypadku podróbek bywa on skopiowany z innej (oryginalnej) pary, więc strona może początkowo potwierdzić jego ważność. Jednak gdy taki numer został użyty w wielu aktywacjach, Apple może go oflagować. iOS 16 i kolejne mają wbudowane mechanizmy porównujące sprzętowy identyfikator chipu w słuchawkach z tym, czego spodziewa się po oryginale – stąd wspomniany komunikat pojawia się nawet, jeśli numer seryjny „przechodzi” test na stronie. Nasze doświadczenie pokazuje, że z czasem Apple poprawia te zabezpieczenia, więc podróbka, która dziś jest wykrywana tylko pośrednio (np. brakiem niektórych funkcji), jutro może być wprost oznaczana przez system jako nieautentyczna. Już teraz iPhone potrafi rozpoznać większość fake’ów AirPods i jasno to zakomunikować użytkownikowi. W przyszłości taka integracja może pójść dalej – np. całkowicie blokując dostęp do pewnych funkcji dla niezweryfikowanych urządzeń. Dla nas, pracowników serwisu Apple, to ułatwienie: coraz częściej klient przychodzi już świadom, że coś jest nie tak, bo sam telefon go ostrzegł. Podsumowując, iOS reaguje na podróbki coraz agresywniej, wyświetlając ostrzeżenia typu „Cannot Verify AirPods” i ograniczając ich integrację z systemem. Jeśli więc ktoś podłączy nieoryginalne AirPods Max do swojego iPhone’a, powinien przygotować się na niespodzianki – od komunikatów po brak pełnej funkcjonalności. W razie wątpliwości zawsze zalecamy skonsultować się z autoryzowanym serwisem, bo my dysponujemy zarówno wiedzą, jak i narzędziami, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do autentyczności sprzętu.

Źródło grafiki: zbitaszybka.pl
Zapraszamy do naszych serwisów
Zachęcamy wszystkich, którzy mają wątpliwości co do oryginalności swoich słuchawek AirPods Max lub rozważają zakup z niepewnego źródła, do odwiedzenia serwisu ZbitaSzybka.pl. Nasi technicy przeprowadzą profesjonalną weryfikację i wyjaśnią wszelkie różnice między podróbkami a prawdziwym sprzętem. Dysponujemy specjalistycznymi narzędziami oraz doświadczeniem, które umożliwiają szybkie i wiarygodne wykrycie nieoryginalnych elementów. Każdy klient może liczyć na indywidualne podejście, wsparcie przy ewentualnych usterkach oraz rzetelne doradztwo w zakresie dalszej eksploatacji słuchawek.