Od samego początku było wiadome, że chip A12 Bionic, który zamontowany jest w iPhone Xr, Xs oraz Xs Max będzie bardzo, bardzo szybki. Mimo to ekipa AnandTech poszła o krok dalej i gruntownie go “przebadała”.
Słowem wstępu
Już pierwsze testujące osoby potwierdziły, że najnowszy chip od Apple jest o wiele wydajniejszy, niż każdy mógł się tego spodziewać. Tak, zastosowano tu kilka znacznych ulepszeń względem poprzednika. Śmiało można więc powiedzieć, że omawiany procesor ma dużo większe możliwości, niż to, co Apple z niego “wyciągnęło”. Pytanie tylko czemu miałby służyć zabieg celowego “kagańca”?
Modernizacje objęły taki obszar jak: odświeżenie akceleratora neuronowego układu scalonego, całkowicie przeprojektowaną pamięć podręczną czy konkretne ulepszenie poszczególnych rdzeni procesora (wraz ze zwiększeniem kompresji pamięci GPU). Pojedynczo nie robią wrażenia, jednak po złączeniu wszystkiego w całość powstała prawdziwa bestia.
A12 Bionic miażdży konkurencję
Dzięki temu, że AnandTech porządnie przetestowało najnowszy procesor, wiadomo już, że w A12 Bionic drzemie prawdziwa moc. Oto kilka przykładów, które poprą te słowa:
- Obecny procesor jest szybszy średnio o 24% od procesora A11;
- Zapotrzebowanie na energię zostało poprawione o 12% – dzięki temu procesor jest dużo bardziej oszczędny od swojego poprzednika;
- SPECfb benchmark pokazał, że A12 Bionic jest o około 28% wydajniejszy, jeśli porówna się go do zeszłorocznego procesora
Wspomniany chip jest również pierwszym, który produkowany jest dla konsumentów w technologii 7 nm. Przyczynia się to bezpośrednio do zwiększenia jego możliwości zadaniowych. Ekipa potwierdziła również, że iPhone Xs oraz Xs Max z A12 Bionic na pokładzie to obecnie najszybsze smartfony na świecie.
Dodali również, że Apple zdeklasowało procesory oferowane przez urządzenia z androidem na pokładzie. Strona sugeruje również, że amerykański gigant może celowo zaniżać wydajność swojego chipa. Gdyby pozbyć się niektórych obciążeń, wydajność mogłaby się poprawić o kolejne 40%.
Podsumowanie
AnandTech jest pod wrażeniem tego, jak mocno zatarła się granica pomiędzy mobilnym, a desktopowym procesorem. Chipy oferowane przez firmę Tima Cook’a w znacznym stopniu przesunęły (in plus, oczywiście) granicę możliwości podzespołów. Niedługo może być tak, że w naszych przenośnych laptopach z nadgryzionym jabłkiem będziemy mieli zamontowane zminiaturyzowane, mobilne procesory. Jedno jest pewne: w przyszłości procesory Apple z serii “A” będą coraz szybsze, z powiększonym spektrum oferowanych możliwości. To dobrze, ponieważ społeczeństwo staje się coraz bardziej wymagające.
A Wy – co myślicie o całym pędzie w dziedzinie mobilnych procesorów? Uważacie, że Apple winno iść drogą pompowania kolejnych setek milionów dolarów w rozwój chipów z serii “A”, czy kierunek rozwoju leży zupełnie gdzie indziej? Na Wasze komentarze czekamy na naszym fanpage oraz instagramie (link do sociali poniżej). Jeśli macie jakiekolwiek pytania – zachęcamy do kontaktu za pośrednictwem mediów społecznościowych czy infolinii.