Podczas „boomu” na świeżaki, portale informacyjne rozpisywały się o próbie kradzieży ze sklepu lub włamaniu się do auta. W dniu wczorajszym pewien jegomość podobnie potraktował trochę droższe zabawki – 3 atrapy iPhone’a X.
iPhone X skradziony
Zdarzenie miało miejsce w jednym z salonów sieci Play, który znajduje się w Warszawie, dzielnica Wola. Otóż w godzinach popołudniowych zamaskowany mężczyzna wbiegł do salonu krzycząc: „To jest napad!”. Następnie złodziej udał się w stronę 3 wystawionych iPhone’ów X, odciął zabezpieczający sznurek (przy użyciu nożyczek) i wyszedł ze sklepu.
Jakież musiało być zdziwienie złodzieja, kiedy zorientował się, że tak naprawdę nie ukradł telefonów o wartości conajmniej 14 tysięcy złotych, a… 3 bezużyteczne atrapy najnowszego modelu Apple. Policja, która przyjechała na miejsce zdarzenia (salon przy ul. Jana Pawła II, Wola) potwierdziła, że łupem padły atrapy, a nie prawdziwe urządzenia.
iPhone X skradziony – trwają czynności wyjaśniające
Biuro prasowe Komendy Stołecznej Policji powiadomiło zainteresowanych, że trwają czynności wyjaśniające całą sprawę. Na chwilę obecną nie wiadomo z jakim czynem mamy do czynienia. Można więc się domyślać czy w kradzież nie było zamieszanych więcej osób. Na miejscu przesłuchano świadków zdarzenia, celem zebrania jak największej ilości informacji. Przywieziono również wyszkolonego psa, który miał podjąć trop za złodziejem.
Swoją drogą jak słabo trzeba być poinformowanym, by kraść smartfony ze sklepów elektronicznych. Gdyby nawet łupem złodzieja padły prawdziwe sztuki, po kilku dniach miałby co najwyżej przyciski do papieru, ponieważ Apple zdalnie zablokowałoby skradzione urządzenia. Jedynym pożytkiem mogłyby być części uzyskane z rozbiórki telefonu, chociaż i w tym przypadku gigant z Cupertino mógłby udostępnić numery seryjne podzespołów.