Ming-Chi Kuo to marka sama w sobie, jeśli rozmawiamy o przeciekach w technologicznym świecie. Jest to możliwe dzięki dobrym dojściom w łańcuchu dostaw komponentów do Apple. Pamiętajmy, że jeśli chodzi o marketing giganta z Cupertino często mija się z prawdą. Co innego w przypadku informacji o nadchodzących urządzeniach – tutaj jest naprawdę wiarygodny.
Apple Glass już w 2020 roku?
W ostatnim czasie mogliśmy zobaczyć kilka podejść do rozszerzonej rzeczywistości w wykonaniu firmy Tima Cook’a. Niewiele jednak z nich wynikło. Jeśli chodzi o aplikację, chyba najbardziej rozwiniętą zdaje się być Pokemon GO oraz IKEA. Na ostatnim keynote również aplikacja zaprezentowana przez LEGO nie zrobiła większego zamieszania w świecie AR (Augmented Reality). Zauważmy, że największą przeszkodą do wykorzystania większych możliwości drzemiących w rozszerzonej rzeczywistości jest samo urządzenie – iPhone lub iPad.
Wszystko przez to, że podczas zabawy musimy trzymać je w rękach i patrzeć „przez nie” na świat wokół nas. Jeśli chodzi o konsumpcję treści są to niemal perfekcyjne urządzenia, jednak kompletnie nie nadają się do zabawy w innej rzeczywistości. Wszystko przez to, że są zbyt małe, co znacząco przekłada się na „powierzchnię roboczą”. Aż się prosi, by Apple wydało w końcu produkt, który sprosta oczekiwaniom konsumentów w dziedzinie AR – bez używania rąk, bez kabla oraz potrzeby fizycznego chwytu.
I tak oto na horyzoncie pojawiają się okulary, które Kuo przewiduje na rok 2020. Wydaje się, że swoim sposobem działania bliżej będzie im do Google Glass niż Microsoft HoloLens. Niewykluczone, że kolejnym etapem będą „smart-soczewki” czy „smart-implanty”.
Czy to się przyjmie?
Wszyscy dobrze wiemy, że w temacie opinii zdania są podzielone. Generalnie są z nimi same problemy, ponieważ: nie każdy chce je nosić przez cały dzień, nie każdemu mogą się podobać oprawki, które zaproponuje producent, nie każdy będzie mógł je nosić, noszenie ich jest niesłychanie denerwujące w deszczowy/śnieżny dzień. Pytanie kolejne: do czego takie smart-okulary miałyby być wykorzystywane w codziennym użytkowaniu? Pojawia się wiele możliwości, na przykład nawigacja, granie w gry, jako przewodnik po muzeach, ruinach, zabytkowych miejscach, jako przewodnik w mieście, do którego wybierzemy się na wakacje czy też samej nauki o ściąganiu nie zapominając.
Jak sami widzicie, ciężko jest sobie nawet wyobrazić w jaki sposób gigant z Cupertino będzie chciał „sprzedać” swój produkt w spotach reklamowych. O ile inne swoje urządzenia można w bardzo łatwy sposób wpleść w codzienne życie, o tyle przy okularach tego typu może być to problematyczne. Przyczynia się do tego m.in. fakt, że jest to dość niszowe urządzenie, które może być potrzebne jedynie wąskiej grupie odbiorców – zupełnie inaczej niż w przypadku iPhone’a, iPad’a czy komputerów Mac.
Ostatnia niewiadoma to oprogramowanie. Czy powstanie GlassOS, a może Apple zmodyfikuje iOS dostosowując go do nowych potrzeb oraz sposobu użytkowania takich okularów? Sami widzicie, że wciąż pozostaje wiele niewiadomych, jednak jedno jest pewne – Apple Glass jest iście ciekawym zagadnieniem. A Wy – jak wyobrażacie sobie okulary od Apple?