Trzy dni temu internet obiegła informacja, jakoby Samsung skonstruował wyświetlacz odporny na wszelkie uszkodzenia. Nowy wyświetlacz OLED od Samsunga ma być odporny na upadki z różnych wysokości. Choćby upadł kilkanaście razy, pęknięcia na nim nie zobaczysz.
Słowem wstępu
Koreański gigant pochwalił się swoim najnowszym osiągnięciem jakim bez wątpienia jest nowy typ ekranów OLED. Jego główną cechą jest “niezniszczalność” (tak, cudzysłów pojawia się również w oficjalnej informacji Samsunga), wszak wyświetlacz przeżył naprawdę wiele destrukcyjnych prób.
Warto podkreślić, że testy były przeprowadzone nie w siedzibie Samsung Display, a w zewnętrznej, wyspecjalizowanej firmie – Underwriters Laboratories (zajmują się m.in. wieloetapowym testowaniem urządzeń administracyjnych dla rządu USA).
Po wnikliwych testach stwierdzono, że ekrany z powodzeniem mogą być stosowane w elektronicznych urządzeniach. Nie chodziło jedynie o ich odporność – charakteryzują się rownież niską masa, dobrą przezroczystością oraz twardością (podobne do szkła).
Jeśli chodzi o sam test to ekrany zostały poddane specjalnej procedurze. W jej skład wchodziło aż 26 upadków z wysokości 1,2 metra oraz 1,8 metra. Telefon był “rzucany” pod różnymi kątami i w różnych temperaturach. Jak się pewnie domyślacie, wyświetlacze przeżyły wspomnianą próbę, choć trzeba przyznać, że łatwego życia nie miały.
Czysty chwyt marketingowy?
Od 3 dni mówi się, że Samsung dokonał niemożliwego i stworzył niezniszczalny wyświetlacz (wcześniej podobne rozwiązanie pokazała Motorola w modelu X Force). Mało kto wspomina o tym, że koreański gigant zamiast standardowej szyby, która chroni wyświetlacz, zastosował plastikową ochronę. Spore ryzyko, wszak to, co w iPhone jest szklane, w nadchodzących urządzeniach Samsunga będzie plastikowe, a rozwiązanie takie – przynajmniej w teorii – nie przystoi w segmencie premium.
Od początku zaczęło pojawiać się wiele pytań odnośnie tego, jak będzie wyglądała taka ochrona. Głównie rozchodzi się o jej wygląd, zachowanie, uczucie w dotyku oraz odporność na zarysowanie. Osobną kwestią będzie wygląd samego urządzenia. Zabieg ten może cofnąć Samsunga do ery Galaxy S3 (wtedy wyśmiewano się z koreańskiego giganta, że jest liderem w produkcji “plastikowych mydelniczek”).
Może również zdarzyć się tak, że plastikowa ochrona będzie nie do odróżnienia od obecnej szklanej szyby, która ochrania wyświetlacze w modelach koreańskiego giganta czy Apple. Jeśli tak się stanie, będzie można mówić o przełomie w dziedzinie produkcji mobilnych wyświetlaczy, a serwisy będą miały powód do obaw.
Czy Apple pójdzie tą samą drogą?
Dobrze wiemy, że gigant z Cupertino ponad wszystko ceni design i dobrą jakość wykończenia. Już nie mówię o samych urządzeniach – idealnie widać to po sklepach w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych. Na każdym kroku króluje drewno, szkło, metal czy aluminium. Nie wydaje mi się (jak i całej ekipie ZbitaSzybka), aby Apple poszło w stronę plastikowej ochrony wyświetlacza.
Słowa te może poniekąd poprzeć niedawna informacja, jakoby Apple zainwestowało (ze specjalnego funduszu utworzonego w Chinach) blisko 200 milionów dolarów w rozwiązania technologiczne firmy Corning, która jest producentem Gorilla Glass. Bardziej prawdopodobną opcją wydaje się więc zastosowanie kolejnej generacji szkła, niż przejście na nowoczesną, lecz nadal w pełni nieznaną plastikową ochronę.
Z jednej strony fajnie byłoby być w posiadaniu urządzenia, o którego ekran nie musielibyśmy się martwić. Skończyłoby się naklejanie folii, szkieł hartowanych czy noszenie dużych, szpecących etui. Pytanie tylko jak sprawowałoby się nowe tworzywo. Osobiście wolałbym chyba zostać przy szklanej ochronie, po której idealnie muska się palcem, niż dotykać “tandetnego” plastiku. Na szczegóły musimy jednak poczekać do momentu, w którym rozwiązanie zostanie zaprezentowane w seryjnie produkowanego urządzenia.