Apple przyzwyczaiło nas do braku pogoni “na ślepo” za tym, co konkurencja dodaje do swoich urządzeń. Ich programiści wolą dopracować technologię, dopiero wtedy umieścić ją w urządzeniu i zrobić dobrze wszystkim znany amazing. Niestety, ale nie wszyscy idą podobną drogą.
Pechowe rozwiązanie
Jedną z takich firm jest Samsung. Przy premierze Galaxy S8/S8+ od razu pojawił się jeden, dość znaczący problem związany z nowym systemem zabezpieczeń – Facial Recognition. To nic innego jak czytnik twarzy, który umożliwia odblokowywanie twarzy, uprzednio skanując ją.
W powyższych modelach szkopuł polegał na tym, że telefon można było odblokować nie prawdziwą twarzą, a jej zdjęciem wyświetlonym na innym urządzeniu. Tak, czujniki odpowiedzialne za autoryzację zdecydowanie dały się oszukać. Zainteresowani urządzeniami Samsunga mieli nadzieję, że producent jak najszybciej pozbędzie się felernego błędu.
Pech nie ustępuje
Niestety czas prysł podczas premiery Note 8. W sieci pojawiły się juz pierwsze materiały wideo, na których możemy zobaczyć feler znany ze wspomnianych już modeli. Wiecie jak to jest – kupując smartfon nastawiony na rynek biznesowy za niemałe pieniądze, oczekujemy najwyższej jakości wykonania, optymalizacji i bezpieczeństwa.
Cieszę się, że Apple na razie wstrzymuje się z prezentacją opisywanego rozwiązania. Jestem pewien, że amerykański gigant na pewno stworzy tę technologię taką jaką powinna być od samego początku. Korzystając z mojego iPhone’a wiem, że wszystko, co robię jest bezpieczne i nikt bez mojej wiedzy nie włamie się do mojego telefonu.
Pierwotny skaner lepszy
To mi się podoba w firmie Tima Cook’a – jasna kalkulacja tego, które funkcje warto rozwijać i wprowadzać do swojego portfolio, a które są bezużyteczne. Jak widzimy na poniższym filmie, Samsung totalnie nie ogarnia takiego podejścia, a żywym przykładem są Note 8, S8 i S8+.
iPhone 8/X ma zostać zaprezentowany bez TouchID. Za wszelaką autoryzację ma być odpowiedzialny PearlID (skaner twarzy). Jeśli chodzi o odblokowywanie ekranu i kupowanie aplikacji – nie mam nic przeciwko. Gorzej w przypadku autoryzacji ApplePay.
Większość sklepów (poza Polską i garstką krajów) obsługuje wspomniany system płatniczy, ponieważ ufają rozwiązaniom firmy Tima Cook’a. Wypracowali sobie markę i chcąc zamienić jeden czytnik na drugi, muszą mieć 100% pewności, że wszystko dopięte jest na ostatni guzik.
Poczucie humoru ich nie opuszcza
Moim zdaniem to nie jest odpowiedni czas, nagłe wprowadzenie takiego rozwiązania byłoby conajmniej kontrowersyjne, co mogłoby przełożyć się na współpracę z niektórymi firmami. Jeszcze spojrzenie w stronę koreańskiej firmy i tego jak wygląda to u nich – śmiech na sali.
Jeszcze śmieszniejszy jest fakt, że sama dyrekcja koreańskiej firmy przyznała, że ich skaner rozpoznawania twarzy ma takie luki, że nie może być dopuszczony do potwierdzania transakcji Samsung Pay. Jedno jest pewne – Apple nie wyda niedopracowanego systemu.
Źródło: 9To5Mac.com, Foto: KomputerŚwiat.pl, komorkomania.pl
Oceń stronę
[Ocen: 0 Średnia: 0]