Kolejny raz pojawiają się doniesienia od znanego analityka Ming-Chi Kuo z KGI Securities. Tym razem tematem numer jeden jest możliwość zaprezentowania przez Apple…. Tak, tani MacBook Air mógłby pojawić się w drugim kwartale br.
Znów ten Kuo
Inaczej niż zwykle, analityk nie podaje żadnych szczegółowych informacji na temat nowego, tańszego wariantu 13-calowego MacBook’a Air. Warto pamietać, że obecnemu modeli przydałaby się jakaś gruntowna aktualizacja. Wszak jest to nadal dobry sprzęt, by zacząć przygodę z macOS (mimo braku wyświetlacza Retina, choć nie dla wszystkich to główne kryterium) to fajnie byłoby posiąść za podobne pieniądze nowocześniejszy sprzęt.
Jeśli więc gigant z Cupertino wprowadziłby nowy, tańszy model w miejsce obecnego Air’a, wniósłby on zdecydowanie więcej, niż zeszłoroczna aktualizacja obecnej wersji. Ktoś powie, że istnieje przecież równie smukły MacBook, który oferuje podobne osiągi i lepszy wyświetlacz, jednak jest on droższy o ponad 2500 złotych od 13-calowego Air’a.
Tani nie znaczy gorszy
Jeśli chodzi o samą aktualizację to nie powinniśmy spodziewać się super przełomowych rozwiązań. Co prawda sam Ming-Chi Kuo o tym nie wspomina, ale można wysnuć tezę, że tani MacBook Air nigdy nie będzie wyposażony chociażby w panel TouchBar. Słyszałem głosy, że nie będzie wyposażony również w Retinę czy USB-C. Osobiście się z tym nie zgadzam, ponieważ ceny komponentów z roku na rok legitymują się coraz to niższą ceną. Jestem przekonany, że na 100% zobaczymy Retinę na pokładzie (o ile ów urządzenie w ogóle powstanie).
Wiele osób powie, że obecny Air jest już prehistoryczną jeśli chodzi o technologiczny świat konstrukcją, jednak dla wielu to wciąż idealne urządzenie. Dużą zasługą jest tutaj system operacyjny, który szyty na miarę, generuje idealny wręcz user experience. Poza tym cena. Obecną wersję można kupić już za około 3750 złotych. Czas pokaże czy tani MacBook Air zasili portfolio Apple.