Tegoroczne iPhone’y w końcu wspierają technologię, która u konkurencji była dostępna od dobrych kilku lat. Chodzi tutaj o szybkie ładowanie, które znacznie skraca czas potrzebny na naładowanie lub doładowanie naszego urządzenia. Ta dogodność ma jednak swoją (niemałą) cenę, jak to w przypadku Apple bywa.
Od czego zacząć?
Przejdźmy jednak do samego ładowania. 3 najnowsze modele wspierają szybkie ładowanie, a wszystko przy użyciu kontrolera USB Type-C Power Delivery. Amerykański gigant na swojej stronie umieścił informację, że urządzenia te możemy naładować od 0% do 50% w 30 minut. I tutaj dochodzimy do punktu kulminacyjnego.
Otóż aby tego dokonać jesteśmy zmuszeni do użycia zasilacza USB-C, którego próżno szukać w pudełku tegorocznych smartfonów z nadgryzionym jabłkiem. I tu pojawia się problem, ponieważ jego kupno wiąże się z niemałym wydatkiem jak za tak prozaiczną rzecz.
Różnice w czasie ładowania
Czas ładowania zbadał amerykański portal 9To5Mac, który porównał proces ładowania przy wykorzystaniu oryginalnych akcesoriów Apple jak również ich tańszych zamienników.
Poniżej przedstawiamy 2 zdjęcia. Pierwsze prezentuje proces ładowania przy wykorzystaniu oryginalnego sprzętu, w drugim zaś na plac boju wchodzą 2 alternatywy.
Pierwszy z nich to Anker, który w obecnej chwili możemy nabyć na Amazon za niecałe 22 $ (~80 zł). Jak widać na powyższym zdjęciu, jest ona równie wydajna, co akcesorium od Apple.
Druga z alternatyw to propozycja firmy Aukey, który obecnie nie jest dostępny na Amazon (warto monitorować polskie sklepy). Tu również nie ma mowy o ustępstwie na rzecz amerykańskich produktów.
Dostępność zasilaczy (oryginalne)
Zasilacz USB-C dostępny jest w dwóch seriach: MacBook 12″ i MacBook Pro. Możemy go również nabyć jako osobne akcesorium, które prezentuje się w 3 wariantach mocy: 29 W (249 zł), 61 W (349 zł) i 87 W (399 zł). Warto dodać, że nie należy przepłacać, ponieważ iPhone obsłuży moc sięgającą 14 W, którą daje pierwszy wariant zasilacza. Poniżej oryginalny cytat ze strony Apple:
“Testy przeprowadzone przez Apple w sierpniu 2017 r. na przedprodukcyjnych egzemplarzach iPhone’a 8, iPhone’a 8 Plus, iPhone’a X i przedprodukcyjnych wersjach ich oprogramowania oraz sprzedawanych jako akcesoria zasilaczy USB‑C Apple (model A1540 o mocy 29 W, model A1718 o mocy 61 W, model A1719 o mocy 87 W). Testy szybkiego ładowania przeprowadzono na rozładowanych telefonach iPhone. Czas ładowania zależy od czynników zewnętrznych; rzeczywiste wyniki mogą być inne.”
Widzimy więc, że sam producent nie potwierdza, by mocniejsze zasilacze powodowały szybsze ładowanie ich urządzeń.
To nie koniec wydatków
Sam zasilacz nie wystarczy do osiągnięcia lepszego czasu w ładowaniu naszej baterii. Aby wszystko poprawnie zadziałało, potrzebujemy jeszcze specjalnej przejściówki USB-C – Lightning. Jej koszt to dodatkowe 129 zł. Jeżeli więc nie posiadamy MacBook’ów Pro z nowej serii lub MacBook’a 12″, szybkie ładowanie naszego iPhone’a uszczupli nasz domowy budżet o min. 378 zł (mowa o oryginalnych akcesoriach).
Jeśli chodzi o akcesoria dodawane seryjnie do naszych iPhone’ów to znajdziemy tam ładowarkę o przeciętnej mocy 5 W w starym już standardzie USB-A. Warto wspomnieć o tym, że szybkie ładowanie to nie tylko smartfony od Apple. Technologię tę wspierają również tablety – iPad Pro 10,5″ i 12,9″.
Foto: 9To5Mac
Oceń stronę
[Ocen: 0 Średnia: 0]