Wiadomym jest, że iPhone X sprzedaje się poniżej oczekiwanej ilości. Wiele osób wskazuje, że główną przyczyną była zbyt wysoka cena smartfona (od 999 dolarów). Kolejne źródła donoszą, że dzięki weryfikacji rynku, tegoroczny iPhone zostanie wyceniony dużo niżej. Czy aby na pewno?
Nowe spojrzenie na ceny iPhone’ów
Jedno ze źródeł twardo stoi przy tym, że tegoroczny następca iPhone’a X będzie o wiele droższy. To właśnie Business Insider informuje, że powyższe prognozy przeprowadzili dwaj pracownicy firmy UBS – Steven Milunovich oraz Benjamin Wilson. Panowie twierdzą, że ceny topowego smartfona od Apple mogą zakręcić się w okolicach 1100 dolarów.
Swoje rozważania opierają na analizie średnich cen sprzedaży. Da się zauważyć, że firmie Tima Cook’a sukcesywnie udawało się przekonać swoich klientów do płacenia coraz to większych sum za smartfony. Średni wzrost na przestrzeni kilku ostatnich lat przesunął się z pola 600 dolarów do około 800 dolarów. Taki stan rzeczy daje do zrozumienia producentowi, że może sobie pozwolić na cenowe zabawy.
3 strategie, 1 cel?
Śmiało można więc przypuszczać, że Apple obrało trzy podejścia:
- Najważniejsze kaskadowe funkcje obniżają cenę (na przykład rozmiar i jakość ekranu, aparat fotograficzny et cetera)
- Przeniesienie klientów z segmentu premium jeszcze wyższej, zachowując delikatny wzrost wszystkich cen
- Stworzenie coraz to wyższe przedziały cenowe przy pomocy nowych funkcji w danym produkcie. Jednocześnie czerpanie zysków z produktów niższego segmentu dzięki pozostawieniu w ofercie starszych urządzeń
Mając na uwadze, że gigant z Cupertino w znacznym stopniu zwiększył cenę swoich urządzeń, ograniczając przy tym sprzedaż o 1% i jeszcze inkasując pokaźny zysk netto można dać wiarę powyższym strategiom. Dla tych, którzy myślą, że ceny iPhone’ów w niebezpieczny sposób wydostały się spod kontroli zarządu spieszę z ważną informacją.
Jak to finalnie się zakończy?
Mianowicie UBS przewiduje, że Apple zapewni sobie stały dopływ nowych użytkowników dzięki obniżaniu cen w dolnym zakresie produktowym (na przykład iPad 9,7″ 2018). Dodatkowo ich rozważania pokryłyby się z prognozami innej agencji analitycznej – KGI Securities. “Wróżyli” oni bowiem taką przyszłość iPhone’a:
- 6,5-calowy model OLED (cena w okolicach 1100 dolarów)
- 5,8-calowy model OLED (następca obecnego modelu X)
- 6,1-calowy budżetowy model wyposażony w wyświetlacz LCD (tutaj ceny wahałyby się pomiędzy 700, a 800 dolarów)
Byłaby to świetna okazja do obniżenia ceny iPhone’a SE (obecnie 349 dolarów) do ceny 300 dolarów, by zachęcić więcej osób chcących przesiąść się z Androida. Pamiętajmy, że dla Apple ważni są wszyscy użytkownicy, nawet Ci, którzy do ekosystemu jeszcze nie należą. A Waszym tegoroczny iPhone przebije magiczne 1000 dolarów?