Wielu z nas rozpacza w momencie zniszczenia urządzeń, które są towarzyszami dnia codziennego. Najczęściej jesteśmy źli i obwiniamy się, mając w głowie fakt, że mogliśmy lepiej o nie zadbać. Co w przypadku, kiedy nasza “błyskotka” ratuje życie?
Strzałom nie było końca
Kilka dni temu Stany Zjednoczone znów zalały się krwią. Na festiwalu country, który odbył się w Las Vegas zdarzyła się największa tego typu masakra na przestrzeni ostatniej dekady. Pewien szaleniec otworzył ogień z hotelowego okna do bawiących się ludzi…
Stephen Paddock jest odpowiedzialny za śmierć 59 osób i ponad 500, które odniosły mniejsze lub większe obrażenia. Kiedy policja wtargnęła do hotelowego pokoju, w którym sprawca popełnił samobójstwo (po całej masakrze), znalazła tam mini arsenał. Niektórym jednak udało się ujść z życiem, a jedną z tym osób była pewna amerykanka.
Zepsuty iPhone to mały problem
Las Vegas concertgoer's life is saved by her IPHONE after a bullet shatters rose gold handset during deadly attack pic.twitter.com/R1RE1mt1Oy
— Pst. Gbénró (@gbenro) October 4, 2017
Niezidentyfikowana kobieta opowiedziała taksówkarzowi, że jej iPhone 7 Plus uratował życie podczas feralnej nocy. Nie jest znana pozycja, w której trzymane było urządzenie. Na powyższym zdjęciu widać, że dól urządzenia przyjął całą moc rozpędzonego pocisku.
Źródło: BusinessInsider.com, foto: Pst. Gbenro
Oceń stronę
[Ocen: 0 Średnia: 0]